[TravelDATA] TUI Group otrzymuje kolejną transze pomocy publicznej od niemieckiego rządu

0
738

W ostatni czwartek 13 sierpnia największy europejski koncern turystyczny TUI Group opublikował raport za drugi kwartał roku kalendarzowego, który jest jednocześnie jego trzecim kwartałem roku obrotowego, gdyż trwa on od 1 października do 30 września. Był to wyjątkowo nietypowy kwartał, gdyż prawie całkowicie przypadał na okres , w którym międzynarodowy ruch turystyczny był decyzjami władz poszczególnych krajów praktycznie zamrożony.

Organizator zainaugurował działalność turystyczną dopiero w połowie czerwca wysyłając pierwsze samoloty na Majorkę. Dwa tygodnie działalności jeszcze w bardzo ograniczonej skali nie mogły przynieść żadnych większych efektów finansowych stąd dominującymi pozycjami w rachunku wyników stały się koszty, które wygenerowały za ten okres bardzo wysokie straty.

W takiej sytuacji zrealizowane przychody organizatora wyniosły jedynie 71,8 mln euro, co oznaczało około 98-procentowy spadek w stosunku do tego samego okresu 2019 roku. W rezultacie strata netto za ten okres w wysokości 1,453 mld euro robi wrażenie, ale jest skutkiem ponoszenia niezbędnych kosztów i to w warunkach wdrażanych już restrykcyjnych posunięć oszczędnościowych. Szczegóły wyniku Grupy za trzeci kwartał roku obrotowego można pominąć, gdyż był on tak nietypowy, że nie może być przedmiotem merytorycznych porównań i odniesień. Znacznie bardziej interesujący, gdyż zawierający dużo więcej informacji szczegółowych i przede wszystkim wyniki za wakacyjny kwartał działalności Grupy będzie raport roczny, który powinien sie ukazać pod koniec pierwszej połowy grudnia (dokładnej daty jeszcze nie ma).

Pierwsze dane o postpandemicznej sprzedaży wycieczek

Przy okazji wyników kwartalnych podano garść danych biznesowych odnoszących się już do rozpoczętego kolejnego kwartału, które mogą być bardziej interesujące. Otóż w lipcu TUI Group wysłał za granicę 563 tysiące turystów z czego 311 tysięcy, czyli nieco ponad 55procent pochodziło z tzw. regionu centralnego obejmującego Niemcy, Austrię, Szwajcarię i Polskę. Grupa otworzyła też 159 obiektów w swoich sieciach hotelowych, w tym 59 w znanej wielu turystom sieci RIU. Uruchomiono też pierwsze rejsy wycieczkowe na 3 z 18 eksploatowanych wycieczkowców, przy czym warto zaznaczyć, że zgodnie z obowiązującymi na razie przepisami wskaźnik maksymalnego wypełnienia nie mógł na nich przekraczać 60 procent.

Od 1 lipca do 5 sierpnia Grupa sprzedała (dane z wyłączeniem Szwajcarii i Polski) 1,050 miliona wycieczek na sezon letni 2020, co stanowi nieco ponad 36 procent sprzedaży w analogicznym okresie poprzedniego sezonu. Na sezon zimowy 20/21 przedsprzedaż wyniosła 195 tysięcy imprez, czyli prawie 36 procent sprzedaży sprzed roku, a na przyszły sezon letni 2021 około 430 tysięcy, co stanowiło 113 procent adekwatnej sprzedaży sprzed roku, która wynosiła 380 tysięcy wycieczek.

Druga transza publicznej pomocy dla Grupy TUI

Najbardziej jednak ekscytującą wiadomością, która zbiegła się z publikacją raportu była informacja o kolejnej transzy publicznego wsparcia finansowego dla Grupy TUI, tym razem w wysokości 1,2 mld euro. Obejmuje ona nową transzę kredytu w wysokości 1,05 mld euro udzieloną przez bank KfW, czyli niemiecki państwowy bank rozwoju ten sam, który udzielił pierwszego kredytu w wysokości 1,8 mld euro oraz emisję obligacji zamiennych na akcje TUI Group z odsetkami w wysokości 9,5 procent rocznie.

Konieczność nowego dodatkowego wsparcia wynikła ze słabszego popytu na imprezy turystyczne zarówno w obecnym sezonie letnim, jak i najbliższym zimowym niż szacowano to wiosną, gdy była uzgadniana pierwotna wersja rządowego wsparcia dla Grupy TUI.

Operacja ta stanowi materializację zapowiedzi niemieckiego rządu, że będzie on udzielał niezbędnej pomocy firmom, które są liderami lub mają wiodące pozycje w swojej branży, są na tyle efektywne, że w normalnych warunkach  ich działalność nie podlegałaby zagrożeniu i dają w dużym stopniu gwarancję prawidłowego i skutecznego zarządzania i nadzoru. Może to oznaczać, że mogą się pojawiać kolejne transze wsparcia dla grupy TUI, gdyby sytuacja w turystyce nie poprawiała się w takim stopniu, że realizowane przychody nie będą jeszcze przez jakiś czas w stanie pokrywać niezbędnego poziomu kosztów funkcjonowania Grupy.

Skala pomocy dla Grupy TUI jest relatywnie bardzo wysoka

Nie jest to niestety dobra wiadomość dla naszych organizatorów, którzy najprawdopodobniej nie mogą liczyć na adekwatne wsparcie ze strony rozwiązań wypracowanych przez nasze władze. Mając niemalże zapewnione zabezpieczenie finansowe niezależnie od panującej w branży turystycznej koniunktury, Grupa TUI jest w stanie stosować bardziej ofensywne strategie rynkowe, które nawet gdyby okazały się przez jakiś czas nierentowne, mogą być rekompensowane w imię utrzymania odpowiedniej pozycji rynkowej Grupy i przyszłej jej rentowności gdy sytuacja w turystyce wróci już do  normy.

Można przy tym próbować oszacować jak duże jest wsparcie dla koncernu TUI przeliczone proporcjonalnie na czołowych krajowych organizatorów. W Grupie spośród trzech zasadniczych segmentów, czyli touroperatorskiego, hotelowego i wycieczkowców najsłabszy jest ten pierwszy. W okresie sprawozdawanych 9 miesięcy względnie stabilne finansowo były sieci RIU, Robinson i Blue Diamond, które łącznie zarobiły 15,9 mln euro. Niewielką stratę w wysokości 7,8 mln euro miało TUI Cruises, a Hapaq-Lloyd Cruises wypracowało  nawet niewielki zysk 4,4 mln euro. Bardzo dużą stratę w wysokości 194 mln euro z powodu lockdownu poniósł brytyjski segment wycieczkowców Marella Cruises oraz z tego samego powodu pomniejsze sieci i spółki hotelowe – 312 mln euro.

Ogółem oczyszczona o wydarzenia jednorazowe narastająca tegoroczna strata grupy przed opodatkowaniem wyniosła 1955 mln euro, z czego na segment touroperatorski przypada 1277,1 mln euro, czyli 65,3 procent, a zatem mniej więcej 2/3, a reszta głównie na wymienione wcześniej segmenty. Gdyby przyjąć dość pragmatyczne założenie, że wsparcie rozkłada się proporcjonalnie do generowanych strat, to na segment touroperatorski z łącznej kwoty 3 mld euro przypadałoby około 2 miliardów.

Przy przychodach touroperatorskich Grupy TUI w wysokości 15,990 mld euro plus 856 mln euro przychodów z usług w destynacjach (np. wycieczki fakultatywne) i przeliczając według jednakowej proporcji skali wsparcia do wielkości przychodów polskich organizatorów, na biuro Itaka przypadałoby przy tych założeniach około 390 mln złotych, a na biuro Rainbow około 190 milionów.

Można też dokonać przeliczenia wielkości wsparcia stosując klucz pracowniczy. W segmencie touroperatorskim TUI Group pracuje 29300 osób (dane sprzed pandemii), a zatem na jednego pracownika przypada ponad 68 tysięcy euro. Przy liczbie 654 zatrudnionych (również przed pandemią) osób w biurze Rainbow daje to po przeliczeniu kwotę ponad 195 mln złotych, a więc bardzo podobną jak przy podejściu przychodowym.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.