Mały gość, wielka sprawa

0
1134

Podróże z dziećmi to nie lada wyzwanie. W przypadku małych gości nie ma miejsca na nudę. Wiele obiektów próbuje sprostać ich oczekiwaniom, jednak nie zawsze jest to skuteczne. – Zauważyliśmy, że w Polsce brakuje hoteli skierowanych do rodzin na naprawdę wysokim poziomie. (…) W końcu pojedynczy placyk zabaw nie wystarczy, aby określić dane miejsce jako prorodzinne! – mówi Joanna Preisner, Prezeska Hotelu Bacówka Radawa & SPA. Jakie kryteria powinien zatem spełniać hotel, aby być ,,rajem dla dzieci”?

Wiele obiektów zarówno w Polsce, jak i za granicą określa się jako ,,hotele przyjazne dzieciom”. Niestety niejednokrotnie zdarza się tak, że jest to tylko świetne hasło marketingowe, które wcale nie ma przełożenia na rzeczywistość. W dzisiejszych czasach trzeba wielkiego zaangażowania, chęci oraz środków finansowych, aby stworzyć miejsce, które spełni wszystkie oczekiwania zarówno rodziców, jak i ich pociech.

Kiedy wyjeżdżamy na wakacje, zawsze sprawdzamy najpierw hotel pod względem atrakcji i infrastruktury dla dzieci. Chcemy zająć dzieciom czas, żeby dobrze się bawiły. Moje dzieci uwielbiają akurat baseny i zjeżdżalnie i właśnie tym kierujemy się, kiedy wyjeżdżamy za granicę. W Polsce interesują nas szczególnie animacje i atrakcje właśnie tego typu – mówi Maja, mama 13-letniej Lenki i 5-letniego Mikołaja.

Oczywiście każde dziecko jest inne. Jedno może całymi dniami przesiadywać w basenie, a inne nie znosi wody. Jedno lubi zabawy animacyjne z rówieśnikami, drugie woli spędzać czas z rodziną. W przypadku planowania hotelu przyjaznego dzieciom trzeba wziąć pod uwagę wiele aspektów tak, aby każdy z małych gości miał możliwość odnalezienia czegoś dla siebie.

Bacówka pełna jest atrakcji skierowanych do najmłodszych. Są to wewnętrzne i zewnętrzne place zabaw, Kącik Małego Czytelnika, Pokój Klocków, sala kinowa, mini-zoo, kąciki zabaw w restauracji, czy sali bankietowej. (…) Do tego dochodzi opieka profesjonalnych animatorów, w tym możliwość zamówienia całodziennej opieki indywidualnej, różne wydarzenia, warsztaty i zabawy. No i nie można zapomnieć o naszej maskotce! – wylicza Joanna Preisner z podkarpackiej Bacówki.

Wielu rodziców ceni sobie w hotelach to, że ich oferta jest tak bogata, że tak naprawdę nie muszą wychodzić poza obiekt w celu poszukiwania dodatkowych atrakcji.

Kiedy wyjeżdżamy za granicę, zazwyczaj mamy ten komfort, że nie musimy opuszczać terenu hotelu. Nasze dzieci nie są jeszcze zbytnio chętne na zwiedzanie, dla nich liczy się zabawa. Fajnie jest, kiedy hotel oferuje tyle atrakcji, że nie trzeba szukać ich na zewnątrz i wydawać dodatkowych środków na transport, czy bilety wstępu – komentuje mama, Maja.

Polskie obiekty coraz częściej również spełniają takie wymogi.

Na terenie naszego hotelu znajduje się sklepik z najważniejszymi artykułami dla dzieci oraz wypożyczalnie wózków, rowerów, łyżew oraz sanek – zauważa Joanna Preisner z wcześniej wspomnianej już Bacówki.

Przed wyborem konkretnego miejsca na wyjazd, większość rodziców stara się sprawdzić dokładnie hotel pod względem przystosowania do dzieci.

Przy dokonywaniu rezerwacji często dostajemy pytania o ofertę dla dzieci. Najczęstsze dotyczą planowanych animacji, warsztatów, czy też zabaw plenerowych – mówi Arleta Knapik z Hotelu Havet Resort & SPA w Dźwirzynie.

Wielokrotnie pojawiającym się już tematem są animacje. Jak zatem powinny one wyglądać?

Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że animator to nie jest opiekun. Jego zadaniem jest nie tylko rozdanie dzieciom kartek do rysowania i pilnowanie ich przez cały dzień. Animacje to ciągła zabawa. Trzeba być kreatywnym, dostosowywać to, co się robi do dzieciaków i okoliczności takich jak np. pogoda. Dzieci bardzo lubią zabawy i gry sportowe i zespołowe. Chętnie też brudzą rączki. Oprócz takich typowych zabaw, staramy się zaoferować im też coś, dzięki czemu będą poznawały świat. Wybieramy się na poszukiwanie skarbów, sadzimy kwiatki, robimy eksperymenty chemiczne, szyjemy rękawiczki, komponujemy własne herbaty, czy dekorujemy ciasteczka – opisuje Wiktoria, animatorka hotelowa.

Okazuje się, że tradycyjne zabawy znane nam sprzed kilku lat to już przeszłość. Hotele często idą z duchem czasu i rozwijają ofertę. Mini disco jest już niemalże podstawą w każdym obiekcie. Hotele wymyślają nowe, bardziej zaskakujące rozwiązania.

To musi być kompleksowo przemyślana wizja, która uwzględni nie tylko te oczywiste potrzeby gości, ale wyjdzie poza utarte schematy – tłumaczy Joanna Preisner.

Coraz częściej hotele organizują także specjalne wydarzenia poświęcone dzieciom. Starają się wprowadzać wtedy jakieś niespodzianki. Pokazy magiczne, fluo party, czy kino z popcornem – to tylko niektóre z nich.

Zaszaleliśmy w tym roku z niezwykłymi pakietami, podczas których naprawdę będzie się działo! Wystarczy tylko wspomnieć o majówce w stylu Dzikiego Zachodu czy Kosmicznym Dniu Dziecka – mówi Prezeska Bacówki.

Kluczem do sukcesu jest odpowiednie podejście do kwestii dzieci w hotelu.

To ma być nasz pełnoprawny gość, a nie tylko najmłodszy członek rodziny, który towarzyszy rodzicom. Postawmy maluchy w centrum uwagi, a niemal natychmiast dostrzeżemy, jak często ich potrzeby są pomijane – radzi Joanna Preisner. – Strategia obiektu zakłada umożliwienie najmłodszym gościom nieskrępowane korzystanie z każdego zakątka hotelu, w tym również części wspólnych, takich jak odpowiednie toalety, obniżone bufety, czy schodki do recepcji – kontynuuje.

Warto wziąć pod uwagę to, że najmłodsi chcą być jak rodzice i robić to, co oni. Hotele ze SPA wprowadzają do swoich ofert zabiegi dla dzieci, coraz częściej przy okazji organizowanych dla dorosłych imprez, są też oddzielne – specjalnie dla młodszych gości.

Czym hotel powinien sugerować się przy doborze atrakcji? Oczywiście opinią dzieci. Przecież to właśnie one będą z nich korzystać i to ich zadowolenie jest w tym przypadku priorytetem.

Idea Bacówki zrodziła się po rozmowach z naszymi dziećmi. To one powiedziały nam, jak powinien wyglądać prawdziwy hotel przystosowany do dzieci. Można wręcz powiedzieć, że Bacówka to hotel stworzony przez dzieci dla dzieci – potwierdza Joanna Preisner.

W hotelu zawsze chciałam chodzić na animacje. Mogłam spędzać na nich całe dnie. Zawsze lubiłam zawody sportowe, bo wtedy można było się lepiej poznać z innymi dziećmi. Super były też zajęcia plastyczne i oczywiście basen z rodzicami i bratem. Mama mówi, że kiedyś uwielbiałam też występy klaunów – opowiada Kalinka, 11- letnia dziewczynka, która od najmłodszych lat jest gościem hotelowym.

Niezwykle ważnym aspektem jest również oferta gastronomiczna.

Często w hotelach jest tak, że oferują śniadania i obiadokolacje. Ta przerwa między posiłkami jest dla dzieci za długa. Warto, żeby zjadły wtedy coś ciepłego. Fajnie jeśli hotel o to dba i w porze obiadowej podaje np. jakąś zupę – stwierdza mama, Maja.

Dzieci mają inne gusta i potrzeby niż dorośli jeśli chodzi o pożywienie.

Nasz Szef Kuchni zadbał o komfort brzuszków wszystkich małych smyków. Wraz ze swoim zespołem, przygotował dla dzieci osobną wyspę z posiłkami (Strefa Malucha) – mówi Arleta Knapik.

Nie można zapominać też o odpowiednim wyposażeniu restauracji, aby była dostosowana do najmłodszych.

Nasza restauracja ,,Ferula” jest dostosowana do przyjmowania gości w każdym wieku. (…) mamy specjalne krzesełka do karmienia z tacką dla dzieci. Dodatkowo w naszej restauracji funkcjonuje placyk zabaw, w którym maluchy mogą spędzić czas w oczekiwaniu na posiłek. (…) Nasz personel jest bardzo mocno przeszkolony w zakresie obsługi dzieci. Warto bowiem zdawać sobie sprawę, że obsługa dorosłego i obsługa dziecka to dwa zupełnie różne światy – uzupełnia Joanna Preisner.

Jak widać stworzenie hotelu przyjaznego dzieciom nie jest łatwą sprawą.

To wśród gości znajdujemy odpowiedź, czy zaplanowane wydarzenia cieszą się uznaniem i co możemy zmienić. Śmiało możemy powiedzieć, że mamy kreatywny zespół, gdzie pomysły pączkują i jedynym hamulcem, który się załącza jest finansowanie – podsumowuje Arleta Knapik.

Rzeczywiście kwestia finansów może okazać się tu problematyczna. Większość hotelarzy uważa jednak, że warto zainwestować w rozwój.

Inwestycja w każdy właściwie wyspecjalizowany hotel jest opłacalna – deklaruje Prezeska Bacówki. Jak się okazuje, gośćmi hoteli, które rzeczywiście są prorodzinne, podczas sezonu są w 70-80 procentach właśnie rodziny z dziećmi.

Kiedy hotel dobrze spełnia swoją misję, goście chętnie do niego wracają i polecają go innym.

Może to zabrzmi nieco dziwnie, ale najlepszą dla nas rekomendacją są… płaczące dzieci! Bardzo często zdarza się  bowiem, że przy wymeldowaniu maluchy wcale nie chcą wracać do domów – żartuje Joanna Preisner.

Wskazówką dla hotelarzy jest zatem działanie w taki sposób, aby wywoływać promienny uśmiech na buźkach małych gości, a nawet spowodować, że przy wyjeździe w ich oczku zakręci się łezka.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.