Czy gastronomia i jest gotowa na własny szczyt paczkowy?

0
817
Fot.: Stuart

Jak wynika z nowych badań Stowarzyszenia Przemysłu Spożywczego (FMI), w związku ze zbliżającym się sezonem świątecznym, ponad połowa konsumentów wyraża obawy dotyczące niedoborów produktów, ich wysokich cen i narażenia zdrowia podczas świątecznych zakupów żywnościowych. Szczyt paczkowy wyjdzie poza swoje granice i dotknie sektora spożywczego, a także gastronomicznego – konsumenci zniechęceni stacjonarnymi zakupami szykują plan b, w którym usługi kurierskie odegrają pierwsze skrzypce.

W tym roku popyt na dostawy z supermarketów w okresie świątecznym będzie wysoki ze względu na połączenie wzrostu popularności sektora e-grocery z kulminacją zakażeń COVID-19 przewidzianą na chwilę przed świętami. E-commerce odnotował znaczące zyski już w kilku stadiach pandemii, jednak mogą one być niczym w porównaniu z ilością biznesu online, który będzie prowadzony przez następny miesiąc.

Czy Mikołaj dowiezie pierogi?
Do szczytu paczkowego związanego m.in. z Black Friday czy poszukiwaniem prezentów dla bliskich, w tym roku dołącza także segment q-commerce i szybkich dostaw żywności. To trend, który żywo widać już w Stanach Zjednoczonych, gdzie klienci z miesięcznym wyprzedzeniem składają zamówienia na dostawy produktów spożywczych, które dotrą pod ich drzwi w zaplanowanym dniu. To na tyle powszechne, że grudniowych terminów zaczyna już brakować. Wraz ze wzrostem popularności zamówień mobilnych i internetowych w różnych branżach, konsumenci zwrócili się w stronę rozwiązań, które mogą ułatwić im intensywny czas przygotowań.

Co ciekawe, tegoroczne świąteczne plany konsumentów obejmują również zakup gotowych dań w sklepie (22%) oraz zamówienie posiłków z restauracji (18%) . Do tej pory zainteresowaniem gotowymi daniami świątecznymi najbardziej cieszyły się firmy cateringowe, jednak Polakom na dobre wszedł już również nawyk zamawiania dań z restauracji – które mogą spodziewać się przez to wzmożonego zainteresowania usługami także w okresie świątecznym.

Na ratunek bohaterowie ostatniej mili
By sprostać nowym nawykom zakupowym, zarówno sieci hipermarketów, jak i restauracje otwierają własne e-sklepy, jednak coraz chętniej współpracują także z ekspertami ostatniej mili. Ci mogą zaoferować planowanie dostawy produktów z wyprzedzeniem, co dodatkowo uatrakcyjniają opcje doręczeń wieczornych i weekendowych. Klienci prowadzą tryb życia, który niekoniecznie odpowiada stylowi pracy tradycyjnych kurierów. Z drugiej strony godziny wieczorne oraz soboty to te przedziały czasowe, w których także w fizycznych placówkach przebywa najwięcej klientów. Zapewnienie wygody całościowego procesu zakupowego oznacza dla przedsiębiorców przymus elastyczności i dostosowania się do potrzeb klienta, który skieruje się w stronę możliwości planowania dostawy czy zmiany jej czasu w ostatniej chwili.

„Zapotrzebowanie na dostawy produktów spożywczych oraz gotowych dań nigdy nie było tak wysokie. Zaledwie w ciągu roku od rozpoczęcia działalności w Polsce nasi kurierzy dwukrotnie pokonali dystans z ziemi na księżyc – to ponad 850 tys. kilometrów. Zarówno restauratorzy, jak i rynek e-grocery muszą mieć już świadomość, że zamówienia do domu przynoszą często więcej korzyści niż te mające miejsce stacjonarnie – szczególnie w nadchodzącym miesiącu. Jeżeli chodzi o dostarczanie żywności z restauracji, rekordowe zamówienie wyceniono na 3910 zł. By je zrealizować potrzebnych było aż 4 kurierów.” – komentuje Agnieszka Majewska, General Manager w firmie Stuart.

Według Statista, liczba osób korzystających z usług dostawy jedzenia w całej Europie ma osiągnąć 96,9 mln do 2024 roku. Rozwój tego rynku zależy jednak od liczby chętnych do rozwożenia dań. W polskim krajobrazie ostatniej mili funkcjonuje dużo firm pośredniczących między restauracjami, a klientami, jednak dla wielu restauratorów czy sklepów spożywczych oferowane przez nich warunki są często niekorzystne – zaczynając od wysokich prowizji, przez narzucone strategie promocji, materiały wizualne czy brak dostępu do bieżących danych, np. o niemożności realizacji zamówienia. Dla wielu, to element układanki dodający poziom skomplikowania oraz kolejnego partnera, któremu należy wypłacić prowizję.

„Rynek zdominują przedstawiciele usług ostatniej mili, którzy uwolnią podmioty na rynku od silnych zależności zewnętrznych, jakie często spotykane są przy współpracy z marketplace’ami żywieniowymi. Przy tak dużym zainteresowaniu zamówieniami online, restauratorzy i segment e-grocery powinien funkcjonować w modelu bez-prowizyjnym i rozwinąć autonomiczne modele dostaw, które zagwarantują lepsze czasy dostawy i usprawnią logistykę, zdejmując ciężar z głów przedsiębiorców” – dodaje Agnieszka Majewska.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.